- Nie martw się, nie jestem taką, co do zawału doprowadza. Może...
*Zaśmiała się i zwiesiła ogon.*
Offline
- Nie, nic mi nie jest, ale przydał by się jakiś bandaż, no już wiele razy oberwałem.* odpowiedział do nowej lwicy i kiedy ona mnie delikatnie trąciła to wtedy poczułem lekko ból i później się spytałem nowej lwicy* - A ty jak masz na imię?
Offline
- Witaj.
*Odpowiedziała Narr.*
Offline
- Moje imię nie jest teraz takie ważne. Zajmijmy się twoją łapą.
*Chay podeszła do wielkiej rośliny i oderwała duży liść.*
- Nauczyłam się tej sztuczki od pewnej znajomej lwicy...
*Lwica zrobiła z liścia prowizoryczny bandaż. Efekt był zadowalający.*
Offline
* Eragon popatrzył na zwierzę przymrużonym wzrokiem*
* Później obserwował co nowa lwica mu robi, czyli pomaga mu uszczelnić ranę a po tym wszystkim zadowolony z bandaża zrobionego przez nową lwicę i odpowiedział* - Dziękuję, a teraz spytam się jak masz na imię.* do nowej lwicy rzekł*
Offline
*Zwierzę leżało na gałęzi na plecach, wpatrując się w ruszające liście. Pazury jak to jej pazury, cały czas wysunięte, dyndały tuż obok głowy Eragona.*
Offline
- Teraz mogę spokojnie odpowiedzieć.
*Chay uśmiechnęła się uroczo. Lub raczej, miała uśmiechnąć się uroczo. Tak na prawdę wyszedł jej grymas, jakby miała kogoś zaciągnąć w krzaki.*
- Jestem Chay.
Offline
- A, miło mi cię poznać Chay, i tak powiem że ładne mię dla takiej ładnej lwicy.* rzekł i po chwili przedstawił się* - A ja jestem Eragon.
* Ciągle miał oko na zwierze i był gotowy na wszystko*
Offline
- Imię jak imię.
*Wzruszyła ramionami. Dopiero teraz przyjrzała się lwu. Wyglądał na niespokojnego, jego sylwetka mówiła, że jest czujny i jakby tylko oczekiwał na odparcie ataku. Lwica zachowała jednak pokerową twarz i spojrzała na stworzenie na gałęzi.*
- Witaj, moja droga.
Offline